wtorek, 28 lutego 2012

W drodze....

Chciało by się powiedzieć, że dobijamy kolejne kilometry na liczniku naszej toyoty.
Niestety życie nie jest takie proste.
Zanim wyjedziemy, trzeba spakować walizki, a to jak widać może być trudne.
Zastosowalismy jednak trik i spakowaliśmy auto dzień wcześniej!
Niestety Jaśnie Państwo spało w namiocie.
Składanie namiotu do czynność czasochłonna, więc dopisujemy 1,5h do naszego czasu wyjazdu.
Żeby nie było za szybko to zostało zarządzone śniadanie(+1h).
Pozwoliłem sobie na ten mini reportaż, ponieważ udało mi się wstać już trzeci raz na tym wyjeździe przed 9!!!!!!!!!
Zdążyłem zjeść śniadanie, poczytać książke, zamulić w necie, wziąć prysznic.
W końcu w swojej łaskawości objawili się Jaśnie Szanowni.
Dwie i pół godziny później wyruszamy.

4 komentarze:

  1. Dwa słowa wyjaśnienia - przez przeszło 30 dni Mikołaj nie wstawał przed jedenastą, a na próby budzenia reagował agresją. W końcu i ja odpuściłem, wtedy Miko dwa razy wstał wcześniej... WOW!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby Jaśnie Pan Mikołaj na koniec zaczął się wczuwać w innych? Jak wrażenia? Dostrzegam lekką frustrację...

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! to zdaje się odgłos paszczą, po polsku ŁAŁ! stosowane w zetknięciu z czymś niesamowitym... ale mogę się mylić

    Emenems

    OdpowiedzUsuń